Happy Birthday, Skarbie

czy to już stres?

czasami mam wrażenie, że źle się zabieram do całej mojej wyprawy do Japonii.
Wyjeżdżam za trzy tygodnie a nie mam konkretnego planu co chcę zobaczyć. Krecik jedzie za ponad pół roku a już intensywnie planuje zwiedzanie. Wyszukuje atrakcje.
To nie tak, że zamierzam siedzieć w hotelu i nic nie robić. Ale chyba bardziej na żywioł idę.
ale czy to słuszne działanie?
dodatkowo też chyba źle rozplanowałam i będę miała mało czasu w Tokio. Wygląda na to, że głównie spędzę czas pod stadionem olimpijskim. Dodatkowo poniedziałek jest świętem, więc część rzeczy może być zamknięta.

stąd odwrotu nie ma już

dłuższe zwlekanie i przemyślenia nic by mi nie pomogły a tylko zaszkodziły
więc wysłałam request do Amandy, pięniążki na paypalu czekają.
niestety tak jak patrzyłam to chyba z moim budżetem tegorocznym będę musiała poczekać aż zostaną ujawnione miejscówki i ludzie za mniejsze pieniądze będą gorsze miejsca sprzedawać. Ale nie tracę nadziei, że coś specjalnie dla mnie się trafi i będzie to niezłe miejsce (nie liczę na swoje szczęście by trafić coś podobnego jak dwa lata temu. takie cuda się nie zdarzają).

a teraz kobieto zacznij się cieszyć.
Zobaczysz znowu Juna na żywo ^^

Arashi style

oglądam koncert Arashi, zaczęła się "Face Down" a ja myślałam że to moja komórka ;-)

a może jednak...

jak wychodzę z jednych dołujących rozmyślań to wpadam w następne

dwa lata temu było zdecydowanie łatwiej, Arashi byli dla mnie najważniejszym zespołem i wtedy zrobiłabym naprawdę wszystko by ich zobaczyć.

A dziś naszła mnie refleksja czy to jest warte TAKICH pieniędzy.

by mieć pewność i mieć nadzieję, że a nuż trafi się dobre miejsce musiałabym zapłacić niewiele mniej niż 2 lata temu. Niestety nieco przekracza założony fundusz biletowy. Za wiadomo, że marne miejsce niewiele mniej.

ale nie jest też tak, że mnie nie stać.

nie wiem co robić

ustawiałam wyjazd znowu pod kontem koncertu, a teraz mam wątpliwości...

robótki ręczne - odcinek 1


w chwili obecnej to puste płótno, które trzeba zapełnić przed koncertem/koncertami.
O ile poprzednim razem miałam piękne hasełko na uchiwę wymyślone, tak tym razem nie mam zupełnie pomysłu.
a czas ucieka

zapamietać

nie należy ustawiać jako dźwięku budzika tej samej piosenki, która jest dzwonkiem telefonu.
jak mi dziś budzik zadzwonił to byłam pewna, że zaspałam i dzwoni do mnie Kasia z pytaniem czemu mnie jeszcze w pracy nie ma xD

no to najważniejsze chyba gotowe

Dwa ostatnie wielkie kroki wykonane, teraz zostały mniejsze i mniej ważne kroczki.
 
Dziś zdecydowałam się wymienić pieniądze. Kurs zaskakująco dobry, a czekanie na "a może będzie lepszy" może skończyć się kursem słabym. Mam tylko nadzieje, ze gwałtownie nie spadnie jeszcze bardziej, bo się w kostkę ugryze xP
Tylko jak tu się odzwyczaić od codziennego sprawdzania kursu yena o punkt 12 na stronie NBP.
 
W końcu zdecydowałam się, że jednak nie będę kupować JRPass. Z moich wstepnych wyliczeń wyszło, że mi się nie bardzo opłaca. Na ile moje obliczenia okazały się dobre tak naprawdę dowiem się po powrocie. Ale za to przynajmniej będę mogła sobie pojechać do Osaki jednym z najszybszych Shinkansenów NOZOMI ;-)
 
Zdecydowałam się też (choć bez 100% pewności), że szkoda moich nerwów i jednak na koncert pójdę 22.09. Tak na spokojnie.
Ale czym byłoby życie bez odrobiny szaleństwa i głupich pomysłów. Wymyśliłam sobie, że 21.09. w miarę sił stanę sobie pod stadionem z elegancką karteczką "Właśnie przeleciałam X tys kilometrów by zobaczyć Arashi. Help me! Potrzebuję 1 bilet". Może znajdzie się dobra dusza, która odsprzeda bilet w face value albo troszkę ponad (ale niewiele).
Jak się uda to super, jak się nie uda to trudno. Ale przynajmniej spróbuje, no i może być śmiesznie ;-D
 
Po za tym co do cen biletów, to się troszkę uspokoiło. Ceny opadły do poziomu sprzed dwóch lat (i z zeszłego roku jak pisała mi Amanda). Wciaż szalenie wysokie, ale cóż...
powróciła mi 100% wiara, że znowu ich zobaczę ^^

z tatą


i jakieś dwadzieścia pięć lat później


Roger Waters The Wall

Dwa lata temu w Łodzi, w tym roku w Warszawie.

Za każdym razem "The Wall" (czy to płyta, film czy show) wzbudza we mnie niezmienny zachwyt i wiele emocji.


 

perfekcja w każdym calu

zbieg okoliczności?!?

tak się jakoś składa, że za każdym razem jak Roger Waters przyjeżdża do Polski ze swoim show "The Wall" ja jestem przed wyjazdem do Japonii i przed koncertem Arashi.

znowu w sprawie biletu

Amanda wróciła już z wakacji w domu, a ja wciąż nie podjęłam decyzji. I powinnam podjąć ją jakoś na dniach.
Tylko wciąż nie mogę się zdecydować.
Najchętniej poszłabym na ten koncert 21.09., ale to dzień mojego przylotu i boję się, że jeśli samolot (tfu, tfu) się spóźni to bilet pójdzie się bujać. I tego bym sobie nie darowała.
Gdyby mi się udało 21.09. to wtedy mogłabym 22.09. ponownie przyjść pod stadion i powspominać ;-)

ryzykować czy nie ryzykować

znowu się wyrobiłyśmy z pracą jeszcze wcześniej niż zwykle ;-)

za dużo pracy - źle
za mało pracy - źle
no nikt mi nie dogodzi xD

jest 21. a my wszystko mamy zrobione, zostały mi drobiazgi do wykończenia (raptem kilka godzin mi to zajmie), więc najbliższe 10 dni w pracy będzie wyglądać tak:


w sprawie biletu

no to mam dwa tygodnie żeby podjąć ostateczną decyzję czy na koncert Arashi iść 21 czy 22 września

i czy w ogóle iść... bo ceny są z kosmosu, wyższe niż dwa lata a nawet rok temu. Co nawet przy niższym kursie yena staje się kwotą astronomiczną (nawet dla mnie). Może się nawet zdarzyć, że nie do przeskoczenia...
no ale próbować będę mimo wszystko, bo zdarzają się i w normalnej cenie.
Pytanie czy Amandzie uda się taki dla mnie upolować

ehhh

tylko jak znam siebie, tak się napaliłam na ten koncert, że rezygnacja z niego będzie bardzo ciężka, bardzo...

chyba się muszę przyznać...

chyba zaczynam się denerwować...
nigdy nigdzie sama nie byłam przez taki czas

dialogi przeróżne

Moja [M]ama relacjonuje mi swoją rozmowę z moją [B]yłą Szefową, która pytała o moją podróż.

[BS]: Agata jedzie do Japonii?
[M]: Tak, jedzie.
[BS]: A będzie mieszkać w tym samym miejscu?
[M]: W Tokio tak. A potem jedzie do Osaki i Kioto.
[BS]: (opad szczęki) Sama jedzie?
[M]: No sama...
[BS]: (opad szczęki na podłogę)

Swoją drogą ciekawe skąd to nagłe zainteresowanie i w ogóle wiedza, że się w tym roku wybieram.

taka lista na szybko co zobaczyć bym chciała

Tokio
-> Shin-Okubo i Koreatown
-> Skytree
-> Ginza
-> wleźć na Tokyo Tower

Osaka
-> Osaka Castle
-> Akwarium
-> Dotombori by night
-> muzeum chińskich zupek ;-)

Nara
-> jelonki

Kobe
-> ślady po trzęsieniu ziemi z 1995 (nabrzeże)
-> muzeum sake

Kioto
-> wielkie polowanie na Gejsze i spacer po Gion
-> milion i jedna świątynka

Back to Home Back to Top Bo marzenia są najważniejsze. Theme ligneous by pure-essence.net. Bloggerized by Chica Blogger.