my little repo
Moja sobota
zaczęła się od pysznego śniadania prawie klasycznie brytyjskiego i dobrze się
stało, bo potem w ciągu całego dnia wypiłam może z pół butelki wody. Ubrana w
spódniczkę i moją TOPową koszulkę (którą kilka osób się zachwyciło i ją chciało
^^ ) pojechałam w stronę Wembley. Musiałam być już koło 14, żeby odebrać bilet
i wejściówkę na SoundCheck. Coś czego się nie spodziewałam to ilość ludzi
czekających na SC. Gdybym wiedziała przyszłabym wcześniej, żeby wejść wcześniej
i dopchać się pod scenę. Ale nie wybiegajmy przed szereg ;-)
Najpierw
musiałam odstać swoje w kolejeczce do wejścia na Wembley Arenę (ponad pół
godziny) . Po wejściu do budynku z kuponem w łapce szło się po odbiór gadżetów
wchodzących w skład VIP pakietu (koszulka, lightstick, torba foliowa). Ja
wykorzystałam jeszcze ten moment na
szybkie zakupy (nie byłam pewna czy będzie sklepik otwarty po koncercie oraz
czy nie będzie wtedy tłumów). A potem trzeba było ustawić się w długaśnej
kolejce do wejścia na salę (prawie godzinę). Niestety przez późne przyjście i
zakupy stałam raczej daleko od początku kolejki. Im bliżej godziny zero tym częściej było
słychać początki próby zza ściany oraz widać było światła dyskotekowe. Mniej
więcej 15 minut przed rozległ się pisk. Stanęłam na palcach i nieco zaskoczona
stwierdziłam, ze chłopcy nie używają tajnych wejść. Weszli normalnymi drzwiami
a potem przeszli przez tłum. Dużo nie zobaczyłam niestety, no i chłopcy chowali
się za ciemnymi okularami. Potem jeszcze narwane panienki piszczały na widok
backdancerów. Niestety od razu padło
hasło, ze na SC nie wolno robić zdjęć. No i już o 16 z wszystkimi tobołkami i
kurtkami szczęśliwcy zostali wpuszczeni pod scenę. Ja stałam jakieś dwa metry
od sceny, ale dwóm włoszkom z którymi stałam w kolejce udało się dopchnąć do
pierwszego rzędu. Jak weszłam na salę to po scenie kręcił się już Taeyang.
Szybko przemieścił się w stronę publiczki. Muszę to powiedzieć – nie jest on
najurodziwszym młodzieńcem aczkolwiek bardzo u mnie zyskał bo od razu starał
się złapać kontakt z publiką i był taki pozytywny. Podobnie Daesung, który
ciągle się uśmiechał. I miał na sobie bluzę, która imitowała mięśnie xP Seungri
na próbie był raczej spokojny. Ostatni przyszli TOP i GD. TOP poważny, w
ciemnych okularach i płaszczyku w czerwoną pepitkę. Długo trzymał się z tyłu i
nie podchodził w moją stronę. Najdłużej czekaliśmy na GD. A jak przyszedł to i
tak głównie patrzył pod nogi, opatulając się w swój kraciasty płaszcz. Najpierw
zaśpiewali „Blue” a potem Taeyang zapytał tłumu co chcą usłyszeć. Gdy nie mógł
nic zrozumieć z kakafonii dźwięków to pytał pojedyncze szczęśliwe fanki. Jedna
chciała usłyszeć piosenkę, której nie było na setliscie. Potem zaśpiewali
jeszcze „Knock Out” i „Fantastic Baby”. Troszkę pogadali i pożegnali się.
TOP ma w
sobie taką charyzmę, wystarczy że stoi. I jest taki śliczny. No i ten głos. O
Boże…
GD sprawiał
wrażenie strasznie wycofanego, jakby nie do końca zdawał sobie sprawę, że jest
taki popularny. Parzył pod nogi i śpiewał do mikrofonu wyłożonego kryształkami
(jak zresztą wszystkie Big Bangowe mikrofony). A może po prostu razem z TOPem
byli niewyspani.
Daesung był
jak taka pogodna chmurka, ciągle uśmiechnięty. Rzadko ukazując swe oczęta.
Senguri z
dłuższymi włoskami to naprawdę przystojny facet.
Taeyang był
taką siłą napędową próby, wszędzie pełno, nie bał się ściągnąć okularów. I
autentycznie ciągle trzymał rączkę na kroczu xD
Potem kazali
wyjść. I zgodnie z miejscówkami na biletach trzeba było się ustawić przy
odpowiednich drzwiach. I kolejne czekanie, chyba ze dwie godziny. Myślałam, że
nogi to mi w zadek wejdą a kręgosłup złoży się na piętnaście części. Gdybym
miała jeszcze trochę postać to bym chyba zabiła kogoś z obsługi (i tak moja
kolejka była wpuszczana 15 minut później niż powinna). Przede mną w kolejce
stały cztery polki, ale jakoś nie chciały się integrować lachony głupie a ja im
fotkę zrobiłam. A tak w ogóle to stałam koło hotelu w którym mieszkali chłopcy
i co jakiś czas tłum wrzeszczał, ale nie wiem czy wrzeszczał bo wrzeszczał czy
ktoś naprawdę pojawiał się w oknie. Najlepsza akcja była jak pod hotel
zajechała limuzyna i wyłoniła się rączka i pomachała. Zleciała się gawiedź,
myśląc że to Big Bangi. A to okazało się, że to była impreza urodzinowa jakiejś
dziewczynki xD
Moje miejsce
siedzące okazało się wspaniałe w pierwszym rzędzie. Aczkolwiek mój sektor nie
był tuż przy scenie. Ale widok miałam naprawdę nieziemski. Zresztą i tak prawie
cały koncert obejrzałam przez obiektyw któregoś z moich aparatów a momentami
przez oba naraz xP
Scena była
zasłonięta płótnem, a na bocznych ekranach przed koncertem puszczali teledyski.
Osoby
wpuszczane na miejsca stojące chyba były proszone by usiadły, cała podłoga
siedzących ludzików. Ale gdy tylko zaczęły się pierwsze dźwięki tłum się zerwał
i 2/3 podłogi zostało puste.
Najpierw
było intro i filmik. Tłum już szalał, żółte światełka migały nad tłumem. Gdy
nagle opadła kotara i w kapsułach na scenie byli oni. Piękni, wspaniali i
cudowni, ubrani na biało. GD z
czerwonymi włoskami, Daesug w szarych i TOP jako jedyny w ciemnych okularach. Po
pierwszych kilku utworach GTOP zniknęli, a na scenie pozostała reszta zespołu.
Pogadali, a potem zapytali czy chcemy się nauczyć tańczyć Fantastic Baby.
Głównie tu udzielał się Seungri, w pewnym momencie nawet stwierdzając „że wie
że ma kiepski tyłek”. No więc uczyli nas choreografii a potem robili zawody
między lewą stroną, prawą i miejscami stojącymi. Oczywiście chłopcy
przechwalali się, ze to właśnie ich część widowni tańczyła najlepiej. A potem
na scenę wkroczył GD ze swoją kredką. I jak na próbie sprawiał wrażenie
spokojnego, na scenie zmienił się w zupełnie kogoś innego. Gdy leżał po „Crayon”
na scenie zaczął sobie rozmawiać z publiką. I jak usłyszałam „Are you waiting
for him” to padłam. Potem coś porapował i na scenę na tronie wjechał TOP.
Zaśpiewali „Knock Out” i „High High”.
Solowe
piosenki wszystkich członków fantastyczne. Taeyang miał intro ze smokiem, a na
koniec zerwał z siebie koszulkę i zrobił salto. Seungri wystąpił z karabinem.
Z czasem
nawet się TOP rozkręcił i miał nawet na koniec małe dance solo (i jemu chyba
muzyka w tańcu też nie przeszkadza).
Wszystkie
piosenki wykonane na najwyższym poziomie, w świetnej oprawie. Z gadżetami. A to
w powietrze poszły serpentyny, innym razem konfetti. Były maszyny do dymu,
chłopcy jeździli na segwayach i rowerze. Ogień i fajerwerki. W pewnym momencie
chyba nawet śnieg padał.
I nie wiem kiedy
minęły dwie i pół godziny.
Było to
jedno z najbardziej niesamowitych przeżyć w moim życiu. Dla takich chwil
zdecydowanie warto żyć. I tym bardziej żałuję, że nie było wam dane być ze mną
i bawić się zajebiście. Koncert był
wspaniały, cudowny. A chłopcy nie tylko przystojni i czarujący, ale też zdolni.
Byłam
zaskoczona jak dobrze mówili po angielsku, szczególnie Taeyang i Maknae.
Seungri w ogóle udawał brytyjski akcent i stwierdził, ze chciałby mieszkać w
Anglii. Na co Tae powiedział, ze mogą go tu zostawić xD
Najmniej
odzywało się moje słoneczko, moje książątko xP (w jakimś fan repo przeczytałam,
że TOP był jak książę przechadzający się po czerwonym dywanie i nie sposób się
z tym nie zgodzić).
Tu bardzo
fajny fan raport z obu koncertów: http://koreanclassmassive.blogspot.com/2012/12/bigbang-alive-in-london.html
1 komentarze:
Rozwaliła mnie akcja z limuzyną i machającą rączką^^
Jakim cudem nie doszła do mnie informacja, że jedziesz na kolejny koncert?XD Dopiero smsowe pozdrowienia z Londynu mnie uświadomiłyXD
Leave a Comment