czy to już stres?

czasami mam wrażenie, że źle się zabieram do całej mojej wyprawy do Japonii.
Wyjeżdżam za trzy tygodnie a nie mam konkretnego planu co chcę zobaczyć. Krecik jedzie za ponad pół roku a już intensywnie planuje zwiedzanie. Wyszukuje atrakcje.
To nie tak, że zamierzam siedzieć w hotelu i nic nie robić. Ale chyba bardziej na żywioł idę.
ale czy to słuszne działanie?
dodatkowo też chyba źle rozplanowałam i będę miała mało czasu w Tokio. Wygląda na to, że głównie spędzę czas pod stadionem olimpijskim. Dodatkowo poniedziałek jest świętem, więc część rzeczy może być zamknięta.

4 komentarze:

upper_case_b pisze...
29 sierpnia 2013 22:11

Na żywioł moim zdaniem najlepiej, bo wtedy można na fajne rzeczy wpaść z dnia na dzień, ale rozumiem, że z planem pewnie więcej można wycisnąć z podróży. Ja tam i tak głównie ludzi oglądam, więc specem od wyznaczania tras nie jestem;).

A. pisze...
29 sierpnia 2013 22:41

chyba nie jestem turystą, który wychodzi o 8, wraca po nocy i cały dzień od atrakcji do atrakcji. Pewnie mogłabym więcej zobaczyć, więcej zwiedzić. Ale coś muszę na następny raz zostawić, nie?

Anonimowy pisze...
29 sierpnia 2013 22:41

wyluzuj, bo się zadręczysz zanim wyjedziesz....

A. pisze...
29 sierpnia 2013 22:43

jeszcze tylko trzy tygodnie zadręczania ;P

Leave a Comment

Back to Home Back to Top Bo marzenia są najważniejsze. Theme ligneous by pure-essence.net. Bloggerized by Chica Blogger.