czasami mam wrażenie, że źle się zabieram do całej mojej wyprawy do Japonii.
Wyjeżdżam za trzy tygodnie a nie mam konkretnego planu co chcę zobaczyć. Krecik jedzie za ponad pół roku a już intensywnie planuje zwiedzanie. Wyszukuje atrakcje.
To nie tak, że zamierzam siedzieć w hotelu i nic nie robić. Ale chyba bardziej na żywioł idę.
ale czy to słuszne działanie?
dodatkowo też chyba źle rozplanowałam i będę miała mało czasu w Tokio. Wygląda na to, że głównie spędzę czas pod stadionem olimpijskim. Dodatkowo poniedziałek jest świętem, więc część rzeczy może być zamknięta.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
4 komentarze:
Na żywioł moim zdaniem najlepiej, bo wtedy można na fajne rzeczy wpaść z dnia na dzień, ale rozumiem, że z planem pewnie więcej można wycisnąć z podróży. Ja tam i tak głównie ludzi oglądam, więc specem od wyznaczania tras nie jestem;).
chyba nie jestem turystą, który wychodzi o 8, wraca po nocy i cały dzień od atrakcji do atrakcji. Pewnie mogłabym więcej zobaczyć, więcej zwiedzić. Ale coś muszę na następny raz zostawić, nie?
wyluzuj, bo się zadręczysz zanim wyjedziesz....
jeszcze tylko trzy tygodnie zadręczania ;P
Leave a Comment