będę mieć rozkminy i rozkminki aż do czasu kupienia biletu (na razie pojawiło się info "wkrótce", trzeba trzymać rękę na pulsie i zapolować) na występ gościnny 2PM we Frankfurcie.
Nie wiem co mam zrobić, bo jak zwykle czego nie zrobię będę zła na siebie. Każda decyzja jest zarazem zła i dobra.
i chyba jak zwykle skończy się "kochaj i szalej, nie myśl co dalej... jakoś się ułoży".
w końcu z Arashi w tym roku też nie tak różowo było z podjęciem decyzji. Ale w końcu stwierdziłam, że tyle oszczędzałam na koncert, że rezygnacja to jednak byłoby poddanie się a ja naprawdę chcę zobaczyć ich znowu. I znowu się udało. Cieszę się ogromnie.
A wydane pieniądze... cóż... wyparłam to z pamięci i nie chcę o tym myśleć. Uznałam, ze warto to warto :-)
teraz podobnie mam z tymi 2PMkami, no bo to zaraz po powrocie niemal, że to nie ich solowy koncert, że milion innych spraw. A z drugiej strony nadal jestem młoda, a domeną młodości są różne odcienie szaleństwa. A że mniej lub bardziej stać mnie, to czemu nie zaszaleć i nie zobaczyć ukochanych chłopców.
A jak później ogłoszą pełen koncert?
no to co, pojadę znowu xD
kochaj i szalej, nie myśl co dalej... jakoś się ułoży
Posted in 2PM, Frankfurt, koncertowo, kryptonim marzenia on 23:50 by A.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarze:
Jak jest możliwość, trzeba korzystać!
Leave a Comment