I think I gonna cry...

Nie wiem czy to kwestia ostatnich wydarzeń, ale im bliżej do wyjazdu tym bardziej jestem zdenerwowana i  mam więcej obaw.
Tak, nie zrezygnowałam z wyjazdu i nie zamierzam tego robić w przyszłości.
Ja wiem, że jeszcze przynajmniej 3-4 miesiące (do 5-6). Ale ta ciągła niepewność wcale mi nie pomaga. Chciałabym już wiedzieć kiedy dokładnie będą koncerty i móc wszystko planować dokładnie, kupić bilet na samolot, zarezerwować hotel, zaplanować wycieczki itd.
Ale nie... terminy zostaną ogłoszone mniejwięcej na 2 miesiące przed, więc na razie oznacza to dla mnie jedynie, że czekam przynajmniej do maja i jeśli w maju nic nie się nie potwierdzi to z jednej strony dobrze bo nie będzie to lipiec (a lipca nie chcę, najbardziej chciałabym początek lub koniec września), za to oznacza kolejny miesiąc czekania na wieści. I tak do czasu oficjalnych informacji od Johnnego. Amanda wspominała, że są plotki iż początek trasy planują na lipiec-sierpień-wrzesień. Pytanie czy w związku z trzęsieniem ziemi nie przesuną nieco (co akurat by mnie urządzało) początku.
W kwestiach terminu, bez względu na miesiąc, najbardziej obawiam się że Tokijskie koncerty wypadną w środku miesiąca i będę musiała stoczyć batalię o urlop z szefową.
Ostatnio też, wiem że to okropne i bezduszne myślenie z mojej strony, ogłoszono że najbliższe (przynajmniej na razie) koncerty (YamaPi oraz Tackey&Tsubasa) będą organizowane na ograniczonej mocy (1/10 zwyczajowo używanej podczas koncertu energii). A nie ukrywam, jak już mam przebyć pół świata, wydać majątek to chciałabym obejrzeć koncert w pełnej krasie.

A najbardziej ze wszystkiego boję się, że podczas mojego pobytu może być trzęsienie ziemi. Bo po pierwsze tam się ciągle trzęsie ziemia, a po drugie czytałam że wstrząsy wtórne po marcowym trzęsieniu ziemi mogą się pojawiać do pół roku po.

0 komentarze:

Leave a Comment

Back to Home Back to Top Bo marzenia są najważniejsze. Theme ligneous by pure-essence.net. Bloggerized by Chica Blogger.