tak sobie ostatnio klikam tu i tam. Głównie ostatnio oglądam hotele w Tokyo. I już pewne wiadomości mam, pewne wnioski już wyciągnęłam.
Pierwszy wniosek z grzebania to to, że pokoje w japońskich hotelach są MAŁE. Myślę, że z wyciągniętymi rękami dałabym radę dotknąć obu ścian. Ale to mi akurat nie przeszkadza i tak będę tam głównie spała.
Drugi wniosek - niestety jak tanio to zapewne nie ma łazienki w pokoju. A ja bym chyba jednak tego luksusu sobie nie odmówiła i jakoś nie bardzo kręcą mnie wspólne łazienki. Może najwyżej raz bym się skusiła na taką tradycyjną japońską kąpiel ;)
Trzeci wniosek - dopłacę, ale marzy mi się pokój z tatami i futonem (są takie i nawet niedrogie się zdarzają, czasem dają nawet yukatę) ^^
Czwarty - niestety jakby nie szukać cena nie będzie jak na Poczcie w Lucieniu xP
Bardziej od hoteli zdołowały mnie bilety na samolot. Tak sobie sprawdzałam różne kombinacje. I albo polecę przez Moskwę albo będę musiała zaktualizować plany budżetowe :/
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Leave a Comment