jeśli nic się do września nie urodzi, nie wywróci, nie popsuje to... na samą dwutygodniową podróż powinnam mieć bez problemowo z własnych oszczędności.
Teraz kwestia aranżacji wydatków i pożyczek od rodziców tak by jeszcze na koncert starczyło.
Ale jestem dobrej myśli, że jak koncert będzie wtedy co i ja w Japoni to ja na niego pójdę ^^
wróćmy na chwilę do podróży (i pieniędzy)
Posted in Arashi, koncertowo, kryptonim marzenia, 日本 on 01:09 by A.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Życie... Ode mnie za to rodzice pożyczają, więc jest równowaga w przyrodzie xD.
w zeszłym roku dofinansowałam rodzicom samochód ;-)
Leave a Comment