taką jaką teraz mam gonitwę myśli związaną z tym całym zamieszaniem to dotąd nie miałam. Jestem w sytuacji patowej gdzie żadna ze stron nie jest dobrym wyjściem. Obie mają wady i zalety. I niby zdecydowałam się co robić, ale nie wiem czy robię dobrze.
Jestem najprawdopodobniej najbardziej szaloną, nienormalną, pierdolniętą osobą jaką znam.
I jestem z tym praktycznie sama, bo nie mam się kogo poradzić...
A czasu coraz mniej, a ja jestem coraz mniej pewna co mam z tym wszystkim zrobić i jaką decyzję podjąć.
A najgorzej jeszcze, że mam taki cholerny charakter że wszystko analizuję, rozkładam na części pierwsze i genialnie rozdrapuje rany, bolączki i problemy.
niech to się już skończy...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Leave a Comment