Stres na maksa, niedługo będę łazić po ścianach albo wgryzać się w meble.
Bardzo pomocne było dzisiejsze spotkanie z dziewczynami, och jak ja bym chciała Was zabrać ze sobą. Dlatego tym bardziej mam nadzieję, że nasza wielka wspólna babska wyprawa dojdzie do skutku na wiosnę 2015. Wierzę w nas, że nam się uda ^^
Fura ciuchów ułożona na łóżku czeka na drugie przejrzenie i zapakowanie do walizki.
Właśnie skończyłam pakować główną kosmetyczkę (ale chyba muszę się przepakować do większej).
Makijaż i resztę zapakuję jutro.
Jutro to dopiero będzie wieczór i noc.
Muszę wszystko zapakować od A do Z. Walizy, walizki i walizeczki.
Zdecydować, który aparat/aparaty wziąć ze sobą, Wciąż kusi mnie lustrzanka.
Muszę ogolić nogi, pachy. Wyskubać brew.
I posprzątać burdel w dużym pokoju.
na szczęście tatuś wrócił dziś w miarę normalnie (12 w nocy, a nie 6 rano jak wczoraj) i zapowiada się, że jutro też przyjdzie wcześniej i będzie mnie za rękę trzymać jak będę się odprawiać online.
no i wygląda a to że odwiezie mnie na lotnisko.
Czasami mam wrażenie, że 2 lata temu aż tak się nie denerwowałam jak teraz. Ale to pewnie złudzenie.
Rany czy ja wszystko ogarnę. Pociągi, zmianę miast, hotele... aaaaaaaa
Zwariuję zaraz i się popłaczę z tego stresu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Masz przełączkę do kontaktu?
mam wszystkiego 6 razy za dużo
Leave a Comment