...

zdecydowanie wszystko szło zbyt gładko i elegancko,
więc musiało się spierdzielić...

już sama nie wiem co z tym moim wyjazdem będzie...

6 komentarze:

Kasia pisze...
16 marca 2011 19:43

Chciałabym Cię jakoś pocieszyć, ale sama mam w związku z tym doła i wolę nie pogarszać tej sytuacji:/ Kurde tak mi ich szkoda, że aż mi się płakać chce...

A. pisze...
16 marca 2011 23:25

wiesz, ja wciąż nie tracę nadziei i nadal plan jest aktualny... ale...

A. pisze...
17 marca 2011 01:29

nie doczytałam do końca ;)

Ja już nie mam siły oglądać czy czytać wiadomości z Japonii, bo z każdą następną serce rozpada mi się na coraz mniejsze kawałeczki. I ta cholerna bezsilność.
Kurde jakby trzęsienie ziemi to za mało, dowalmy im tsunami a na koniec posypmy nuklearnym skażeniem... kurde no...

Iza pisze...
17 marca 2011 09:43

nooo i jeszcze okres się zbliża...

Iza pisze...
17 marca 2011 09:45

A tak szczerze to fukushima też mnie niepokoi.

A. pisze...
17 marca 2011 21:47

teraz czytałam, że w Tokyo skażenie znaczy stężenie jest takie samo jak przed wybuchami i awariami.

Oby już było tylko lepiej!

Leave a Comment

Back to Home Back to Top Bo marzenia są najważniejsze. Theme ligneous by pure-essence.net. Bloggerized by Chica Blogger.