Ledwie zaczęłam przygotowania a już mi mózg eksploduje
Mam już wstępnie rozplanowane dni i miasta (3 dni w Tokio, 3 dni w Kioto, 7 dni w Osace i dzień w Naricie).
Trzeba wybrać i zarezerwować hotele/ryokany w trzech a właściwie czterech miastach. Wstępnie już nawet kilka wybrałam. I teraz nie wiem czy może zaszaleć i wybrać futon, czy może trybem oszczędnościowym bardziej i wybrać normalny hotel. Tylko, że ja uwielbiam futon i strasznie tęsknie za zapachem tatami.
Muszę też zrobić doktorat z JRPass. Bo o ile przydaje się przy pociągach dalekosiężnych (a czekają mnie dwie długie podróże), to zupełnie nie mam pojęcia jak będzie działać w Osace i Kyoto. No i jest jeszcze moja planowana wycieczka do Kobe i Nary, a może i do zamku Himeji.
No i chyba zmieszczę się w zaplanowanym budżecie (chyba, że zaszaleję z pamiątkami xP)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Wspominając swoje zeszłoroczne planowanie, rzeczywiście za tą częścią podróżowania nie tęsknię.
początki planów są najgorsze tak naprawdę. Hotele nawet fajnie się wybiera. JRPass mnie wkurza, bo opłaca mi się i nie opłaca zarazem...
Leave a Comment