rodzinnie

Mój tata jest gadżeciarzem. Już wiem po kim to mam ;-D

xD xD xD


dreams

Budzisz się i pod policzkiem czujesz przyjemne ciepło.
Otwierasz oczy i widzisz męską, umięśnioną klatę.
Unosisz głowę do góry i nosem trafiasz w zagięcie szyi.
A oczom ukazuje się kształtna linia szczęki.

Cholernie miłe uczucie

Szkoda, że to był tylko sen. I ja się dziwię, że nie mogłam się dobudzić.

chciałam wyjechać to jadę ;-)

w grudniu jadę z rodzicami na narty w Tatry
a we wrześniu 2014 lecimy większą grupą nurkować na Wyspy Kanaryjskie

mama i ja - część nie wiem już która

[mama]: Jedni zbierają znaczki, inni zbierają guziki, Ty kolekcjonujesz gadżety.

oni są cudowni


Chcę na ich koncert (obojętnie Korea, Japonia czy Europa) i chcę DVD!

jak to jest, że DVD Arashi kupuję (zazwyczaj) od razu bez zastanowienia się a tu jednak nieco blokuje mnie cena. Czemu te cholerne japońskie wydania są takie drogie...

Rodzina K. na cmentarzu

Wstyd się przyznać, ale po za momentami zadumy dziś na cmentarzu towarzyszyła nam również głupawka.
Idziemy do kolejnego z odwiedzanych przez nas grobów, oczywiście omawiamy wystrój mijanych grobów, pomniki itd. Nagle mój brat się zatrzymuje i cicho parska śmiechem, my się odwracamy i zastanawiamy o co chodzi.
Niby zwykły nagrobek, napis Stanisław Awruk.
[my] Co się stało?
[brat wskazuje na płytę] Przeczytajcie od tyłu
[i my cicho parskamy]
[brat] Aż się człowiek zastanawia czy to nie głupi żart, nie?

dialogi rodzinne

Ciocia: Jedź już znowu, bo tęsknie za dziennikami

4 lata i 4 m-ce

rok i 9 m-cy

Zdjęcia... znowu ;-)

Ostatnie dni, a właściwie noce spędziłam na przesortowywaniu zdjęć w tę i z powrotem. I już nie mogę chwilowo na nie patrzeć. A powinnam jeszcze zrobić zestaw dla dziewczyn, zestaw dla rodziny, zestaw dla pozostałych.
I jeszcze była szefowa się dopytuje czy zorganizuję pokaz zdjęć jak poprzednio.
Magda w pracy też nie daje mi spokoju w tej kwestii.
A mnie męczy fakt, że jeszcze nie pokazałam zdjęć przyjaciółkom (tylko cholera nie mam kiedy).

Z 4500 zrobiłam zestaw 350-400 zdjęć, obym nic ważnego nie pominęła.

tęsknie za Japonią strasznie...

ledwo wróciłam a już mnie nosi

gdzieś bym pojechała xD

Londyn mi się tak trochę po głowie tłucze
a może świąteczny Berlin i grzane wino
w Budapeszcie też dawno nie byłam

zdjęcia

kiedyś jak człowiek miał na wyjeździe aparat na kliszę to doceniał to i oszczędzał klatki. I robił jedno zdjęcie czegoś a nie dwadzieścia. I przywoził dwa może trzy filmy.

z Japonii wróciłam z niemal 4 i pół tysiącem zdjęć xD

nie mam czasu ich przejrzeć i wybrać odpowiednich do pokazania

// edit 16.10.2013

po pierwszej selekcji pozostało trochę ponad 1200 zdjęć, wciąż o co najmniej 800-900 za dużo do ogólnego pokazywania xD

rach ciach i minęło

za szybko minęły te dwa tygodnie, za szybko

jak lądowałam w Naricie popłakałam się, że znowu jestem w Japonii
gdy startowałam z Narity popłakałam się, że muszę wyjeżdżać

czas zacząć zbieranie i planowanie od nowa, bo ja wrócę jak tylko się uda
a teraz polska rzeczywistość, na szczęście jeszcze przez jakiś czas na japońskim haju xD

ostatnie godziny

zestresowana jestem, zdenerwowana, mam reisefieber
mam za dużo rzeczy
nadal nie wiem, który aparat wziąść
czy wszystko mam?

a tak właściwie to czy ja nie śnię??

przedwyjazdowo-stresowo

Stres na maksa, niedługo będę łazić po ścianach albo wgryzać się w meble.

Bardzo pomocne było dzisiejsze spotkanie z dziewczynami, och jak ja bym chciała Was zabrać ze sobą. Dlatego tym bardziej mam nadzieję, że nasza wielka wspólna babska wyprawa dojdzie do skutku na wiosnę 2015. Wierzę w nas, że nam się uda ^^

Fura ciuchów ułożona na łóżku czeka na drugie przejrzenie i zapakowanie do walizki.
Właśnie skończyłam pakować główną kosmetyczkę (ale chyba muszę się przepakować do większej).
Makijaż i resztę zapakuję jutro.

Jutro to dopiero będzie wieczór i noc.
Muszę wszystko zapakować od A do Z. Walizy, walizki i walizeczki.
Zdecydować, który aparat/aparaty wziąć ze sobą, Wciąż kusi mnie lustrzanka.
Muszę ogolić nogi, pachy. Wyskubać brew.
I posprzątać burdel w dużym pokoju.

na szczęście tatuś wrócił dziś w miarę normalnie (12 w nocy, a nie 6 rano jak wczoraj) i zapowiada się, że jutro też przyjdzie wcześniej i będzie mnie za rękę trzymać jak będę się odprawiać online.
no i wygląda a to że odwiezie mnie na lotnisko.

Czasami mam wrażenie, że 2 lata temu aż tak się nie denerwowałam jak teraz. Ale to pewnie złudzenie.
Rany czy ja wszystko ogarnę. Pociągi, zmianę miast, hotele... aaaaaaaa

Zwariuję zaraz i się popłaczę z tego stresu.

jeszcze w sprawie bileciku

Być może jestem już tak potwornie zmęczona (kolejny dzień chodzenia spać koło 2 i wstawania koło 7) albo może nie jestem już taką fanatyczką, ale po za wczorajszym pierwszym uderzeniem to tak naprawdę jakoś nie przeżywam negatywnie i dramatycznie tego mojego biletu na koncert. Miejsce jest jakie jest. W sumie najważniejsze, że tam będę. Będę słyszeć. Zobaczę przez lornetkę i na telebimie. No i po za tym to może być ciekawe przeżycie zobaczyć koncert tak z góry, te wszystkie światła i penlighty.
I tego będę się trzymać - cieszyć się, że znowu uda mi się pójść na koncert Arashi, gdzie na 160 000 biletów jest pewnie z milion chętnych.

Dostałam też info od Amandy, że mój bilet już jest w drodze do mojego hotelu. Teraz tylko muszę spróbować się z nią umówić i znowu spędzić miły wieczór na wspólnym fankowaniu xD


robótki ręczne - odcinek 6

efekt finalny (zdjęcia nie oddają uroku)



I think I am a little bit disappointed

Chyba cały czas miałam nadzieję i modliłam się by powtórzył się cud z miejscówką sprzed dwóch lat. Oczywiście nie byłabym sobą gdybym nie czarnowidziała...
no więc cuda dwa razy się nie zdarzają a ja sobie wykrakałam...
moje siedzonko jest praktycznie na samym szczycie stadionu, daaaaleko od sceny (dobrze, że kupiłam sobie lornetkę. choć może lepiej było kupić lunetę).



może gdybym jednak skusiła się na opcję "najlepsze w mojej cenie" to bym coś bliżej i lepiej trafiła. Ale liczyłam na cud. Teraz to sobie mogę gdybać i tak nic nie zmienię, a tylko się mocniej zdenerwuję.

Plusy w tym wszystkim są malutkie trzy: siedzę tuż przy przejściu (miejsce nr 1), względnie na przeciwko sceny (tylko cholernie daleko) i będę miała niezły widok na plecy Arashów jak będą (o ile będą) występować wokół znicza olimpijskiego.
No i najważniejsze będę tam i znowu ich zobaczę.

ale chwilowo chce mi się płakać...

robótki ręczne - odcinek 5

literki wycięte, trzeba teraz poukładać i przykleić do uchiwy.
dodać jakieś ozdobniczki.



mam nadzieję, że wyjdzie ładnie

no bo oczywiście nie może być za różowo...

tajfun uderzył i to silny

no i z tego powodu mój bilecik wciąż jest jeszcze u właściciela, bo nie miał jak dojść na pocztę :/

zakupy

mam sandałki ^^
piękne czarne eleganckie i zarazem sportowe a do tego nazywają się:

a w sklepie ze skarpetkami machał do mnie kotek szczęścia ;-)

czas jechać!

ma się ten refleks ;-)

w końcu napisałam do Shogo, może uda się spotkać

robótki ręczne - odcinek 4

zaczynam chyba powoli panikować czy zdążę, jakie kolory wybrać, jak ułożyć literki, czy nie są za małe



horoskop na pazdziernik

waiting

Po weekendzie powinn dostac wiadomosc od Amandy na temat miejscowki.

Ciekawe gdzie tym razem bede siedziec

różności przedwyjazdowe

no to został ostatni tydzień, a nawet mniej bo jadę nurkować. Już tylko dni pozostały
  • a ja wciąż nie mam sandałków
  • po za tym wszystko chyba kupione
  • nie zrobiłam listy co chcę wziąć, ale jak tak myślę to to 46kg może być mało xD
  • z dobrych wieści - uchiwa idealnie mieści się do kabinówki
  • są też już wycięte szablony do literek do "enjoy" i "storm"
  • stres już narasta
  • czego nie mam?

tak coś czułam, że to byłoby za piękne


aczkolwiek wciąż tli się we mnie iskierka nadziei

robótki ręczne - odcinek 3

wszystko praktycznie gotowe, czas brać się do roboty


państwo pozwolą, że przedstawię...

moja kabinóweczka ^^


robótki ręczne - odcinek 2

Czasu to już właściwie w ogóle nie ma a ja wciąż mam czystą uchiwę. Zupełnie brak mi pomysłów na coś światłego i z polotem. Jedyne hasło, które wymyśliłam to "enjoy the storm" a po drugiej stronie klasycznie "porando".

I chyba nic więcej nie uda mi się domyśleć do wyjazdu, a jeszcze ucieka mi weekend przez nurkowanie.

co można wymyślić do Arashi ARAFES?

Mama i ja - part kolejny

Robimy z mamą zakupy kosmetyczne przed wyjazdem, stojąc w kolejce do kasy:

[M] 2KC bierzesz?
[A] Nie będę pić
[M] Apap... witaminy... może test ciążowy?
[A] To po powrocie xD

kochaj i szalej, nie myśl co dalej... jakoś się ułoży

będę mieć rozkminy i rozkminki aż do czasu kupienia biletu (na razie pojawiło się info "wkrótce", trzeba trzymać rękę na pulsie i zapolować) na występ gościnny 2PM we Frankfurcie.
Nie wiem co mam zrobić, bo jak zwykle czego nie zrobię będę zła na siebie. Każda decyzja jest zarazem zła i dobra.

i chyba jak zwykle skończy się "kochaj i szalej, nie myśl co dalej... jakoś się ułoży".

w końcu z Arashi w tym roku też nie tak różowo było z podjęciem decyzji. Ale w końcu stwierdziłam, że tyle oszczędzałam na koncert, że rezygnacja to jednak byłoby poddanie się a ja naprawdę chcę zobaczyć ich znowu. I znowu się udało. Cieszę się ogromnie.
A wydane pieniądze... cóż... wyparłam to z pamięci i nie chcę o tym myśleć. Uznałam, ze warto to warto :-)

teraz podobnie mam z tymi 2PMkami, no bo to zaraz po powrocie niemal, że to nie ich solowy koncert, że milion innych spraw. A z drugiej strony nadal jestem młoda, a domeną młodości są różne odcienie szaleństwa. A że mniej lub bardziej stać mnie, to czemu nie zaszaleć i nie zobaczyć ukochanych chłopców.
A jak później ogłoszą pełen koncert?
no to co, pojadę znowu xD

Super happy!!!

jest, jest, jest
bilecik na Arashi jest MOJ!!!
znowu ich zobacze

Chciec to moc

"Zatem róbmy to co lubimy w życiu. Jeśli naprawdę chcemy, marzenia się spełniają. Nasza determinacja jest w stanie pokonać wiele barier, które na pierwszy rzut oka są nie do pokonania. Nie znamy przecież do końca naszych możliwości. Trzeba próbować, a nie od początku myśleć, że nie da się, bo jest za trudne. Nagle świat się otwiera. A my patrzymy wstecz i przebyta droga wydaje się taka krótka. Przed nami wielka niewiadoma, która czasem może przerażać. Jednak niewiadoma staje się wiadomą"

Piotr Morawski

Planowe przyjecia

podczas przyjecia na oddzial zestaw standardowych pytan, a wsrod nich

[pigula] nalogi?
[ja mialam chcec powiedziec] piekni chlopcy

ticket.co.jp

zaraz zadzwonię do Amandy by ją obudzić, że jest na stronce bilecik dla mnie ;-)
i co mnie podkusiło, żeby podglądać

yeny

dostałam dziś maila od kolegi Michała z pracy, który też jedzie w tym roku do Japonii z pytaniem dlaczego jadę z yenami. Że przecież powszechne (podobno) jest wypłacanie z bankomatów.

I powiem szczerze nie wiedziałam co mu odpisać

no bo właściwie dlaczego jadę z gotówką?

Happy Birthday, Skarbie

czy to już stres?

czasami mam wrażenie, że źle się zabieram do całej mojej wyprawy do Japonii.
Wyjeżdżam za trzy tygodnie a nie mam konkretnego planu co chcę zobaczyć. Krecik jedzie za ponad pół roku a już intensywnie planuje zwiedzanie. Wyszukuje atrakcje.
To nie tak, że zamierzam siedzieć w hotelu i nic nie robić. Ale chyba bardziej na żywioł idę.
ale czy to słuszne działanie?
dodatkowo też chyba źle rozplanowałam i będę miała mało czasu w Tokio. Wygląda na to, że głównie spędzę czas pod stadionem olimpijskim. Dodatkowo poniedziałek jest świętem, więc część rzeczy może być zamknięta.

stąd odwrotu nie ma już

dłuższe zwlekanie i przemyślenia nic by mi nie pomogły a tylko zaszkodziły
więc wysłałam request do Amandy, pięniążki na paypalu czekają.
niestety tak jak patrzyłam to chyba z moim budżetem tegorocznym będę musiała poczekać aż zostaną ujawnione miejscówki i ludzie za mniejsze pieniądze będą gorsze miejsca sprzedawać. Ale nie tracę nadziei, że coś specjalnie dla mnie się trafi i będzie to niezłe miejsce (nie liczę na swoje szczęście by trafić coś podobnego jak dwa lata temu. takie cuda się nie zdarzają).

a teraz kobieto zacznij się cieszyć.
Zobaczysz znowu Juna na żywo ^^

Arashi style

oglądam koncert Arashi, zaczęła się "Face Down" a ja myślałam że to moja komórka ;-)

a może jednak...

jak wychodzę z jednych dołujących rozmyślań to wpadam w następne

dwa lata temu było zdecydowanie łatwiej, Arashi byli dla mnie najważniejszym zespołem i wtedy zrobiłabym naprawdę wszystko by ich zobaczyć.

A dziś naszła mnie refleksja czy to jest warte TAKICH pieniędzy.

by mieć pewność i mieć nadzieję, że a nuż trafi się dobre miejsce musiałabym zapłacić niewiele mniej niż 2 lata temu. Niestety nieco przekracza założony fundusz biletowy. Za wiadomo, że marne miejsce niewiele mniej.

ale nie jest też tak, że mnie nie stać.

nie wiem co robić

ustawiałam wyjazd znowu pod kontem koncertu, a teraz mam wątpliwości...

robótki ręczne - odcinek 1


w chwili obecnej to puste płótno, które trzeba zapełnić przed koncertem/koncertami.
O ile poprzednim razem miałam piękne hasełko na uchiwę wymyślone, tak tym razem nie mam zupełnie pomysłu.
a czas ucieka

zapamietać

nie należy ustawiać jako dźwięku budzika tej samej piosenki, która jest dzwonkiem telefonu.
jak mi dziś budzik zadzwonił to byłam pewna, że zaspałam i dzwoni do mnie Kasia z pytaniem czemu mnie jeszcze w pracy nie ma xD

no to najważniejsze chyba gotowe

Dwa ostatnie wielkie kroki wykonane, teraz zostały mniejsze i mniej ważne kroczki.
 
Dziś zdecydowałam się wymienić pieniądze. Kurs zaskakująco dobry, a czekanie na "a może będzie lepszy" może skończyć się kursem słabym. Mam tylko nadzieje, ze gwałtownie nie spadnie jeszcze bardziej, bo się w kostkę ugryze xP
Tylko jak tu się odzwyczaić od codziennego sprawdzania kursu yena o punkt 12 na stronie NBP.
 
W końcu zdecydowałam się, że jednak nie będę kupować JRPass. Z moich wstepnych wyliczeń wyszło, że mi się nie bardzo opłaca. Na ile moje obliczenia okazały się dobre tak naprawdę dowiem się po powrocie. Ale za to przynajmniej będę mogła sobie pojechać do Osaki jednym z najszybszych Shinkansenów NOZOMI ;-)
 
Zdecydowałam się też (choć bez 100% pewności), że szkoda moich nerwów i jednak na koncert pójdę 22.09. Tak na spokojnie.
Ale czym byłoby życie bez odrobiny szaleństwa i głupich pomysłów. Wymyśliłam sobie, że 21.09. w miarę sił stanę sobie pod stadionem z elegancką karteczką "Właśnie przeleciałam X tys kilometrów by zobaczyć Arashi. Help me! Potrzebuję 1 bilet". Może znajdzie się dobra dusza, która odsprzeda bilet w face value albo troszkę ponad (ale niewiele).
Jak się uda to super, jak się nie uda to trudno. Ale przynajmniej spróbuje, no i może być śmiesznie ;-D
 
Po za tym co do cen biletów, to się troszkę uspokoiło. Ceny opadły do poziomu sprzed dwóch lat (i z zeszłego roku jak pisała mi Amanda). Wciaż szalenie wysokie, ale cóż...
powróciła mi 100% wiara, że znowu ich zobaczę ^^

z tatą


i jakieś dwadzieścia pięć lat później


Roger Waters The Wall

Dwa lata temu w Łodzi, w tym roku w Warszawie.

Za każdym razem "The Wall" (czy to płyta, film czy show) wzbudza we mnie niezmienny zachwyt i wiele emocji.


 

perfekcja w każdym calu

zbieg okoliczności?!?

tak się jakoś składa, że za każdym razem jak Roger Waters przyjeżdża do Polski ze swoim show "The Wall" ja jestem przed wyjazdem do Japonii i przed koncertem Arashi.

znowu w sprawie biletu

Amanda wróciła już z wakacji w domu, a ja wciąż nie podjęłam decyzji. I powinnam podjąć ją jakoś na dniach.
Tylko wciąż nie mogę się zdecydować.
Najchętniej poszłabym na ten koncert 21.09., ale to dzień mojego przylotu i boję się, że jeśli samolot (tfu, tfu) się spóźni to bilet pójdzie się bujać. I tego bym sobie nie darowała.
Gdyby mi się udało 21.09. to wtedy mogłabym 22.09. ponownie przyjść pod stadion i powspominać ;-)

ryzykować czy nie ryzykować

znowu się wyrobiłyśmy z pracą jeszcze wcześniej niż zwykle ;-)

za dużo pracy - źle
za mało pracy - źle
no nikt mi nie dogodzi xD

jest 21. a my wszystko mamy zrobione, zostały mi drobiazgi do wykończenia (raptem kilka godzin mi to zajmie), więc najbliższe 10 dni w pracy będzie wyglądać tak:


w sprawie biletu

no to mam dwa tygodnie żeby podjąć ostateczną decyzję czy na koncert Arashi iść 21 czy 22 września

i czy w ogóle iść... bo ceny są z kosmosu, wyższe niż dwa lata a nawet rok temu. Co nawet przy niższym kursie yena staje się kwotą astronomiczną (nawet dla mnie). Może się nawet zdarzyć, że nie do przeskoczenia...
no ale próbować będę mimo wszystko, bo zdarzają się i w normalnej cenie.
Pytanie czy Amandzie uda się taki dla mnie upolować

ehhh

tylko jak znam siebie, tak się napaliłam na ten koncert, że rezygnacja z niego będzie bardzo ciężka, bardzo...

chyba się muszę przyznać...

chyba zaczynam się denerwować...
nigdy nigdzie sama nie byłam przez taki czas

dialogi przeróżne

Moja [M]ama relacjonuje mi swoją rozmowę z moją [B]yłą Szefową, która pytała o moją podróż.

[BS]: Agata jedzie do Japonii?
[M]: Tak, jedzie.
[BS]: A będzie mieszkać w tym samym miejscu?
[M]: W Tokio tak. A potem jedzie do Osaki i Kioto.
[BS]: (opad szczęki) Sama jedzie?
[M]: No sama...
[BS]: (opad szczęki na podłogę)

Swoją drogą ciekawe skąd to nagłe zainteresowanie i w ogóle wiedza, że się w tym roku wybieram.

taka lista na szybko co zobaczyć bym chciała

Tokio
-> Shin-Okubo i Koreatown
-> Skytree
-> Ginza
-> wleźć na Tokyo Tower

Osaka
-> Osaka Castle
-> Akwarium
-> Dotombori by night
-> muzeum chińskich zupek ;-)

Nara
-> jelonki

Kobe
-> ślady po trzęsieniu ziemi z 1995 (nabrzeże)
-> muzeum sake

Kioto
-> wielkie polowanie na Gejsze i spacer po Gion
-> milion i jedna świątynka

2PM in Frankfurt

Wciąż mam wątpliwości, ale chyba zeszły na dalszy nieco plan. I tak wszyscy wiedzą, że jestem wariatka i miewam głupie pomysły i że pojadę xD

Muszę przyznać, że wielki wpływ miało parę życzeń urodzinowych, które dostałam w tym roku :D
zwłaszcza te od Ally: "(...) żeby spontan życia był podstawą, objawiał się m.in. teatrem, koncertem a nawet wystawą (...)"
no a Matką Chrzestną wyprawy do Frankfurtu została Bisia, bo to przez cudowne opowiadanie, które dostałam od niej stwierdziłam że ja po prostu muszę ich zobaczyć na żywo choć przez chwilkę.
I choćby tylko ich występ miał się ograniczyć do zaśpiewania koreańskiego hymnu i "Arirang", to myślę że warto ;-)

o innych szalonych pomysłach w następnym odcinku ;-P


P.S. We can met in Frankfurt and I will do everything to do this ;-)
http://youtu.be/Usd34F_aNOM

♥ ♥ ♥ ♥ ♥


What to do, what to do...

ja to sobie zawsze coś wymyślę xD

raz jestem pewna, że to dobry pomysł i że to zrobię.
a potem zaczynam się zastanawiać czy warto?

gdyby to był pełen koncert 2PM to nie miałabym żadnych wątpliwości, żadnych. A to będzie tylko gościnny występ na historycznym koncercie. Nawet nie wiadomo czy zaśpiewają coś swojego. Na razie niewiele w ogóle wiadomo.

ale zobaczyć ich na własne szaroniebieskie oczy... marzenie ^^

i niestety - miewam szalone pomysły xD

różne takie

Po wielu dniach, a właściwie głównie wieczorach intensywnych poszukiwań noclegów, przeglądania setek stron internetowych. Teraz gdy już wszystko (hotele) zarezerwowane, czuję się jakoś tak jakbym miała za dużo czasu xP

Z takich rzeczy, do których termin ma znaczenie to już tylko ewentualnie JRPass, żeby zdążył do mnie przyjść.
No jeszcze bilet na koncert, ale to też jeszcze nie teraz. Myślę, że akurat jak mi się lokatka skończy z końcem lipca to będzie dobry czas na kolejny kontakt z Amandą i przesłanie jej pieniędzy.

Ostatnia rzecz to wymiana pieniędzy. I tu mam dwa problemy:
- ile wziąć?
- kiedy wymienić? (teraz? a może później będzie lepszy kurs)

jeszcze tylko 2 miesiące i się widzimy


Mama i ja - znowu

Ja mam manię zbieractwa, mama by za to wszystko wyrzuciła. Bywają między nami pewne tarcia ;-)

Sprzątamy mój pokój. Mama znajduje pudełeczko po BB Kremie, na opakowaniu chyba Brown Eyed Girls.
[M pokazuje pudełeczko i patrzy wymownie, żeby wyrzucić]: A to?
[A patrzy równie wymownie, by może jednak zostawić]
[M]: Ale to dziewczynki..
i pudełeczko wylądowało w śmietniku

po chwili
[M]: Wy nie lubicie dziewczynek

Mama i ja - część kolejna

rozmawiamy o organizacji mojego wyjazdu do Japonii i takie tam.

[A]: I wiesz? Jak się dobrze postaram to może uda mi się pojechać do Frankfurtu.

[M]: Wiem, że pojedziesz do Frankfurtu. Bo jesteś wariatka.

jak mama dobrze mnie zna ;D

organizacja - punkt 2 i 3 odhaczony

zamknęłam oczy i kliknęłam rezerwuj.
Z małą wątpliwością, ale i Kioto już też zarezerwowane.

Wszystkie hotele już są. Mogę się spokojnie zająć transportem.

* bilet na samolot  jest
* hotele sztuk 4  jest
* paszport  jest


następnie trzeba zająć się transportem "JRpass or not JRPass, oto jest pytanie"
a jak skończy się lokata to trzeba zaaranżować bilet na "ARAFES"
a potem już tylko kwestia kieszonkowego ;-)

no to mogę jechać ;-)


 



w sprawie JRPass

Próbowałam sobie policzyć, skalkulować czy mi się w ogóle instytucja JRPass opłaca.
I wychodzi na to, że jest na granicy opłacalności a nawet nie opłaca.
Znaczy ciężko mi jest wyliczyć pojedyncze przejazdy po mieście, miastach. Bo nie umiem przewidzieć ile razy, gdzie i czym będę jechać. A może pójdę na piechotę.
Tylko, że to wygoda mieć jedną kartę i się nie przejmować biletami, rezerwacjami. Zresztą i tak potrzebować będę dodatkowej karty na "przejazdy poza JR line".

nie jestem przekonana

somebody stops me

tryby w mojej głowie już się kręcą xD

2PM wystąpią jako guest na koncercie we Frankfurcie 26.10.2013

chyba malutki kamień spadł mi z serca

po wielu trudach i bojach w końcu się zdecydowałam i wybrałam nocleg w Osace.
I to nie jest hotel.
To będzie przygoda.
Private room w domu prywatnym. Właścicielka dodatkowo ma bar w okolicy ;-)

to czekam na potwierdzenie i zostaje już tylko Kioto, gdzie w sumie też czekam na jedną odpowiedź.

ja chyba jednak pojadę do Ciechocinka

zaczynam mieć powoli dosyć przeglądania ofert noclegowych, wyszukiwania interesujących mnie pokoi i cen.
Tokio na szczęście potwierdzone zaklepane.
Narita potwierdzona zaklepana.
Osaka - wysłane zapytanie (pokój bez łazienki, ale robi fajne wrażenie i tani).
Próbuję przebrnąć przez Kioto.

a jeszcze czeka mnie doktorat z JRPass.
Bo kurcze opłaca mi się i nie opłaca zarazem (jest tak naprawdę na granicy opłacalności).

Na szczęście jak już ogarnę noclegi i pociągi, to najgorsze będzie za mną.
Ale do tego czasu o-s-z-a-l-e-j-ę!


kryzys...

dialogi rodzinne ciąg dalszy

Próbuję ogarnąć noclegi w Japonii (w bieżącej scence na tapecie Osaka) i nie oszaleć, a moja rodzina wraz ze mną. Przeglądam dziesiątki ofert, opisy pokoi i tak dalej. Szukam pokoju z łazienką, co jakiś czas upewniając się taty, że "with bath and toilet" to to o co mi chodzi i czego mi trzeba.
W którymś pokoju była kwestia czy to prysznic czy toaleta jest w pokoju


[ A ]: a co mam się myć w kiblu?
[ T ]: nie, lepiej sikać do wanny

(chwila minęła, wczytałam się dokładnie i wszystko stało się jasne)

[ A ]: i to by mi się podobało?
[ T z pełnym przekonaniem ]: to sikanie do wanny? taak

xD

nocleg - Tokyo

pierwsza rezerwacja wysłana, oby w interesującym mnie terminie był wolny pokoik dla mnie.

Pierwszy mój wybór to ten sam ryokan co dwa lata temu. Niezła okolica i przede wszystkim znana mi. Było miło i przyjemnie. No i nie ma "godziny policyjnej" ;-)

horoskop 14.07.

Dzień ten być może zaowocuje dla Ciebie rozwiązaniem jakiegoś problemu. Może znajdziesz wyjście z trudnej sytuacji w której w jakiś sposób dotąd tkwiłeś.

hehe... bo chyba udało się wreszcie rozwiązać kwestie rozkładu dni i miast w misji Japan 2013

same problemy ;-)

Organizacja wyjazdu teraz, a ta dwa lata temu nie ma żadnego porównania. Jakby nie patrzeć ogarniecie jednego miasta a trzech (właściwie to nawet 5 czy 6) nijak nie da się porównać. I jeszcze jak mi się ten jeden dzień pojawił do rozplanowania to już w ogóle wszystko rozchwiało.
Co sobie wymyślę to zaraz coś wyskakuje.
I tak na przykład wymyśliłam, że pojadę zobaczyć najpiękniejszy zamek - Himeji to się okazało, że jest w remoncie do 2015 i zamiast pięknie górować nad miastem jest przykryty wielkim namiotem (tu widać jak teraz wygląda: http://www.winknet.ne.jp ). Choć podobno i tak warto go zobaczyć.

Pogubiłam się już też w tym co gdzie zobaczyć. Co zobaczyć w Kioto, co zwiedzić w Osace. Pojechać do Himeji czy może jednak do Kobe.

oszaleję niedługo a czas nieubłaganie tyka i ucieka, a hotele się same nie zarezerwują.

tak trudno podjąć decyzję xD

tu naciągnęłam, tam rozciągnęłam i nagle zrobił mi się dodatkowy dzień w Japonii i nie wiem co mam z nim zrobić. Choć nie wiem co zrobić, tylko nie wiem gdzie. A muszę się w miarę szybko zdecydować, żeby mi wszystkich fajnych hoteli nie zarezerwowali.

gdybym wybrała Tokio...
ze względu na koncert (koncerty, bo może nie kupię dwóch biletów ale nikt nie zabroni mi posiedzieć pod stadionem xP) robi mi się mało czasu. Dwa dni i dwa wieczory raptem. A wiele miejsc do odwiedzenia, zobaczenia. Mogłabym też wybrać się do Chiby i spróbować zjeść u rodziców Aiby ;-)

gdybym wybrała Kioto...
akurat ekstra dzień wypadałby w sobotę, więc a nuż większa szansa na zobaczenie jakiejś Gejszy. A po za tym będzie to moja pierwsza wizyta w tym urokliwym miejscu i trzy dni mogą być nieco za krótkim czasem na zobaczenie wszystkiego.


gdybym wybrała Osakę...
mimo że spędzę tam najwięcej czasu, myślę że wciąż będzie go za mało. Mogłabym na spokojnie do Zamku Himeji pojechać albo gdzie mi się jeszcze spodoba. Po za tym w samej Osace na pewno mnóstwo do odwiedzenia.

co tu robić, co tu robić xD

no to już oficjalnie

urlop: 20.09.2013 - 06.10.2013

dialogi pracowe 3

Kasia czyta maila od klienta

Kasia: "Czy możemy to zrobić jutro?". Jakbyśmy nie wiadomo co mieli robić
Karola: Nie bądź taka łatwa
Kasia: Dzisiaj albo wcale xD

OMG OMG OMG

ja naprawdę lecę do Japonii!!!

podczas sprawdzania różnych możliwości lotu stwierdziłam, że a spróbuję kupić. Okazało się, że paszport nie jest do tego jednak potrzebny i po prostu kupiliśmy.

W tym roku lecę Lufthansą.
a ile było cyrków z wyborem miejsca. Mam nadzieję, że tata ma rację i nie będzie z kuchni śmierdzieć przypalonym żarciem a stewardesy nie będę tłuc się zbytnio talerzami ;P
najlepsze miejsca już były zajęte. I gdybym wcześniej spróbowała kupić a nie głupio czekała na paszport (skąd mi się wzięło, że potrzeba paszportu do biletu to nie wiem) to może były by miejsca takie jak chciałam.
No nie ważne.
Najważniejsze, że lecę!!!

teraz tylko zarezerwować noclegi (całe 14 nocy!), kupić JRPass lub inne bilety. No i zorganizować sobie atrakcje na ten cały czas.

p.s. oczywiście popłakałam się po kupieniu.

mission passport almost complete



z cyklu fanostwo maniakalne


wszystkie możliwe, dostępne wersje są moje ^^

urlopek

wniosek złożony i zaakceptowany :-)

xD

You can’t buy happiness, but you can buy 2pm or Arashi stuff, and that’s pretty much the same thing.

odliczamy ;-)

77 dni jeszcze

pierwsze plany

Ledwie zaczęłam przygotowania a już mi mózg eksploduje

Mam już wstępnie rozplanowane dni i miasta (3 dni w Tokio, 3 dni w Kioto, 7 dni w Osace i dzień w Naricie).

Trzeba wybrać i zarezerwować hotele/ryokany w trzech a właściwie czterech miastach. Wstępnie już nawet kilka wybrałam. I teraz nie wiem czy może zaszaleć i wybrać futon, czy może trybem oszczędnościowym bardziej i wybrać normalny hotel. Tylko, że ja uwielbiam futon i strasznie tęsknie za zapachem tatami.

Muszę też zrobić doktorat z JRPass. Bo o ile przydaje się przy pociągach dalekosiężnych (a czekają mnie dwie długie podróże), to zupełnie nie mam pojęcia jak będzie działać w Osace i Kyoto. No i jest jeszcze moja planowana wycieczka do Kobe i Nary, a może i do zamku Himeji.

No i chyba zmieszczę się w zaplanowanym budżecie (chyba, że zaszaleję z pamiątkami xP)

AraFes


i tym razem postaram się nie przegapić głosowania na piosenki ;-)
muszą dla mnie zaśpiewać moje ulubione

nadal chyba nie wierzę

to teraz czas intensywnych przygotowań i planów, już nie hipotetycznych ale tych realnych

czasem szczęście się do mnie uśmiecha

swoją podróż do Japonii planowałam tak by 21 września być na miejscu (czyli wylot 20.09.).

właśnie odpisała mi Amanda... koncert Arashi ARAFES będzie na stadionie w Tokio w dniach 21-22.09., czyli wprost idealnie!!!

Czyli lecę 20.09. do Tokio, idę na koncert i taka naładowana pozytywną energią będę zwiedzać Japonię aż do mniej więcej 05.10.

wciąż nie wierzę
czy ja przypadkiem nie śnię??

zaczyna się dziać

Amanda właśnie napisała!

I tak jak dwa lata temu z sercem na ramieniu będę czekać na ogłoszenie dokładnych dat i miejsc i zastanawiać czy mi się uda ich zobaczyć. Mimo że tym razem w grę wchodzą aż dwa miasta (ale niestety jeden weekend), boję się że akurat w czasie mojego pobytu będą nie tam gdzie trzeba albo akurat będzie przerwa.

nienawidzę mojego czarnowidztwa...

ciekawe za ile można polecieć ;-)

nie wiem czy potrzebnie czy niepotrzebnie (po co się denerwować) sprawdzałam dziś sobie z ciekawości ceny biletów lotniczych. I szczęśliwie wyszło, że i do Osaki i do Tokio można polecieć za mniej więcej podobne pieniądze. I to nawet nieco niższe niż myślałam.
Oby za miesiąc były równie fajne promocje i ceny utrzymały się na podobnym poziomie.

Choć prawda jest taka, że i tak polecę (chyba, że cena skoczy do ponad 4000 to się wtedy może zastanowię)

memories

obejrzałam sobie króciutki urywek z japońskich wiadomości o koncercie Arashi na którym byłam dwa lata temu
popłakałam się (eh te hormony)
chcę ich znowu zobaczyć

Inteligencją to ja się nie popisałam... wrrr...

Stary paszport stracił ważność pod koniec kwietnia, ale jakoś nie kwapiłam się by go od razu wymienić. Przecież miałam czas.
W sumie nadal mam jeszcze czas.
Nie pomyślałam tylko o jednym... że ja tego paszportu będę potrzebować do zakupu biletu lotniczego. Czyli zakup biletu na samolot odsunęłam sobie o jakiś miesiąc.  Na koniec lipca, niecałe dwa miesiące przed planowanym wylotem.
Mam nadzieje, że za swoją głupotę nie będę musiała dużo dopłacić...


edit: 

paszport jest gwarantowany na 25.07., ale może być też wcześniej

dobry zwyczaj nie pożyczaj

a jak już pożyczasz to trzy razy zastanów się komu pożyczasz

rzygać mi się chcę za każdym razem jak myślę, że znowu mam S. przypomnieć o moich pieniądzach. A ona udaje, że nic się nie dzieje i dzielnie olewa moje maile. Dziś wysłałam kolejnego maila na trzy znane mi jej adresy mailowe. I co? i nic... a o ile nie zmieniła nawyków, to wiem że jest non stop online. W końcu się złamię i do niej zadzwonię, albo będę nękać smsami.


wróćmy na chwilę do podróży (i pieniędzy)

jeśli nic się do września nie urodzi, nie wywróci, nie popsuje to... na samą dwutygodniową podróż powinnam mieć bez problemowo z własnych oszczędności.
Teraz kwestia aranżacji wydatków i pożyczek od rodziców tak by jeszcze na koncert starczyło.
Ale jestem dobrej myśli, że jak koncert będzie wtedy co i ja w Japoni to ja na niego pójdę ^^

...



Life is made of moments
Encounters
Dreams
Choices
Life is made of Bonds
Love
Friendship
Understanding
Life is made of moments
Ephemeral moments but
in the memory
ETERNAL

i tak i nie... horoskop na dziś

Możesz odczuwać zmęczenie i wyczerpanie, a także izolować się z powodu żalu. Zadbaj o siebie, szczególnie o swoje zdrowie, o swoje wnętrze.

takie tam

jestem niemal pewna, że wszystko się uda i pojadę :D

tylko niech Arashi wreszcie podadzą terminy swojej trasy koncertowej. Spodziewam się jej w przeciągu tego miesiąca, choć mogą też podać w lipcu. Daty lipcowych "Waku Waku no Gakko" podane, teraz czekam na trasę. AAAAAAAaaa oszaleję. No i mam nadzieję, że bilety staniały.

fajnie by było jakby ktoś jeszcze w czasie mojego pobytu wystąpił w Tokio lub Osace.

Kurcze, gdyby nie to zawieszenie to mogłabym już sobie wszystko powoli zacząć planować. A tak tylko mogę sobie gdybać, że to czy tamto bym chciała.

chyba jestem idiotką, że układam wyjazd pod koncert...

I am thinking of you all day


tak liczę i liczę

i wygląda na to, że się uda ^^
wiadomo z drobną pomocą rodziny (mam najwspanialszego Dziadzia na świecie i Babcię też i Rodziców)
Ale jeśli dobrze sobie wszystko szacuję to i pojadę do Japonii na dwa tygodnie i zobaczę Arashi (jeśli oczywiście będą koncertować w czasie mojego pobytu - choć w sumie ja znowu układam mój wyjazd pod ich koncert). Fajnie by było jeszcze zobaczyć jakiś inny koncert, ciekawe czy ktoś z k-pop landu będzie występował wtedy ;-P

my boys are men now ;-)


hate money

Dwa lata temu mniej więcej o tej samej porze na moim funduszu była zdecydowanie mniejsza kwota i mimo wszystko udało mi się (z pomocą bliskich) zrealizować marzenie i poleciałam do Japonii i zobaczyłam Arashi.
Czy tym razem już mając pewien okrągły fundusz, uda mi się zrealizować kolejne marzenie na dwu tygodniowy pobyt w Japonii?

raz mam wrażenie, że mi się uda a za chwilę, że mi zabraknie...

Grown...



They have GROWN....
They GROWN as men
They GROWN as brothers
They GROWN as musicians
They GROWN as entertainers
They GROWN as singers
They GROWN as composers
They Grown as actors

my collection


 Arashi ^^
 

2PM ^^


2PM is coming back!!!


nie zaśpiewał :-(

cudeńko






cudeńko waży ze dwa kilo i jest przepełnione wspaniałymi zdjęciami ^^

am I crazy?!?


nie byłabym sobą, gdybym nie zrobiła czegoś szalonego. I nie chodzi tym razem o zamówienie ciężarówki pełnej płyt (choć swoją drogą 3 DVD iść do mnie powinny, a dwie inne CD czekają na oficjalną datę wydania).

2PM ogłosiło w pewnym sensie konkurs. Ich nowy program w TV nazywać się będzie "A song For You from 2PM" i można zgłaszać swoje prośby za pomocą video-wiadomości.

zgadnijcie co zrobiłam?

tak... zgłosiłam się xD

dialogi pracowe 2

K: a tak... mam ciocię księgową
M: lepiej, moja siostra jest księgową
P: mój chłopak jest księgowym
K: a Ty co powiesz?
A: ja jestem księgową

dialogi pracowe 1

"jak to jest, że kochanek Kasi kupuje biżuterię Magdzie"

takie rzeczy tylko u mnie w biurze ;-)

very many happy XD


nareszcie są ^^

ciekawe czy zahaczy o Europę?



paczusie i cło

po raz pierwszy spotkało mnie coś takiego
moje biedne (obie) paczusie z Japonii zły celnik zatrzymał na cle
i teraz nie dosyć, że obie kosztowały mnie niemal majątek ;) to jeszcze za pewne będę musiała cło zapłacić i vat :(

tyle paczek już dostałam, dlaczego akurat te zatrzymali??

gdyby...

gdybym nie zmieniła pracy w kwieniu
gdybym nową pracę znalazła wcześniej
gdybym nie pożyczała nikomu pieniędzy
gdybym...

miałabym dużą szansę pojechać do Japonii i w kwietniu na koncert 2PM i na jesieni na dwutygodniowe wczasy...

gdybym...

a ja nie wiem czy uda mi się na druga połowę roku odpowiednią kwotę uzbierać

mam nie równo pod sufitem

jak dwa lata temu po głowie tłucze mi się głupi, acz szalony pomysł

A gdyby tak polecieć na kilka dni do Tokyo na koncert 2 PM? xD

na samolot już mam, kwestia biletów na koncert, noclegu i wydatków
z kredycikiem miałabym szansę zrealizować plan szalony, tylko, wtedy mogę zapomnieć o dwutygodniowym planowanym pobycie na jesieni...

dialogi rodzinne

A. kupuje kolejną płytę, nie zważając na ceną

A: jestem nienormalna xD
M: masz to po mamusi :D

Back to Home Back to Top Bo marzenia są najważniejsze. Theme ligneous by pure-essence.net. Bloggerized by Chica Blogger.